Z perspektywy operatorów stacji EV większość inwestycji koncentruje się na głównych trasach przelotowych, autostradach i MOP-ach, ponieważ te lokalizacje gwarantują szybki zwrot z inwestycji. Tymczasem mniej oczywiste punkty, takie jak parkingi w kurortach, trasy górskie, popularne regiony turystyczne wciąż pozostają w tyle. A przecież to właśnie tam pojawia się coraz więcej użytkowników aut elektrycznych, którzy nie chcą ograniczać się do jazdy po mieście.
- Dla wielu użytkowników samochód elektryczny to wciąż drugi pojazd w rodzinie, typowo miejski. Kierowcy wciąż obawiają się dalszych podróży z powodu braku infrastruktury. My chcemy tę barierę przełamać, udowodnić, że można wygodnie ładować auto nawet z dala od głównych arterii - mówi Paweł Bielawski, wiceprezes vigorPOWER. - Naszym celem jest też pokazanie, że auto elektryczne może być realnie tańsze w eksploatacji. Po roku użytkowania elektryka koszt przejechanego kilometra jest niższy nawet o 25% w porównaniu do auta spalinowego. To wymaga jednak zmiany myślenia. Zamiast patrzeć tylko na koszt jednej sesji ładowania, warto spojrzeć na całkowite koszty eksploatacji w dłuższym okresie - zaznacza Paweł Bielawski.
Od osobistego doświadczenia do strategii inwestycyjnej
Współzałożyciel vigorPOWER podjął decyzję o wejściu w elektromobilność nie w wyniku analizy rynkowej, lecz z... własnej potrzeby. Jako ojciec ośmiorga dzieci, kupił dużego elektryka z myślą o rodzinnych wyprawach. Ale już pierwsza podróż z Krakowa do Warszawy uświadomiła mu, jak trudne bywa ładowanie auta poza głównymi trasami. Zderzenie z rzeczywistością polskiej infrastruktury EV doprowadziło do powstania firmy, której celem jest wypełnianie luk ignorowanych przez innych inwestorów.
- Podróżując poza granicami naszego kraju zauważyłem, że w Austrii, Chorwacji czy Grecji stacje pojawiają się nawet w mniejszych turystycznych miejscowościach. U nas wciąż ich brakuje. Postanowiłem to zmienić i zainwestować właśnie tam, gdzie duzi operatorzy nie chcą wchodzić - tłumaczy Bielawski.
Tam, gdzie zwrot przyjdzie później, czyli inwestowanie z wyprzedzeniem
Spółka vigorPOWER inwestuje dziś przede wszystkim w szybkie stacje DC zlokalizowane w regionach turystycznych, m.in. w górach i nad jeziorami. Firma zdaje sobie sprawę, że na zwrot z inwestycji trzeba tam czekać dłużej, ale traktuje te lokalizacje jako strategiczne przyczółki. Tym samym zagospodarowuje miejsca, gdzie elektromobilność dopiero się rozwija, a nie te, gdzie już dawno została skomercjalizowana. I ta strategia przynosi pierwsze efekty.
Przykład? Stacja w Kluszkowcach - popularnym zimowym ośrodku narciarskim - działa zaledwie od kilku miesięcy, a już osiąga połowę planowanych wyników. To efekt świadomej decyzji o „byciu pierwszym” w miejscu, gdzie EV dopiero zaczynają się pojawiać, tak jak najnowsze stacje ładowania vigorPOWER w Zabrzeżu i w Gołkowicach Dolnych.
Model premium, który daje przewagę
Wszystkie stacje ładowania spod szyldu vigorPOWER to urządzenia od wiodących producentów, zaprojektowane z myślą o stabilności działania i maksymalnym komforcie użytkownika. Firma nie idzie na kompromisy: inwestuje w najwyższą jakość, nawet jeśli oznacza to wyższy koszt jednostkowy. Tu celem nadrzędnym są niezawodność, szybkość działania, proste uruchamianie sesji i brak problemów z obsługą nawet w trudnych warunkach.
Operator chce bowiem, by ładowanie EV przypominało tankowanie na stacji benzynowej: było szybkie, intuicyjne i dostępne zawsze wtedy, gdy użytkownik tego potrzebuje. Dlatego wdraża rozwiązania AC wyłącznie tam, gdzie faktycznie mają sens, np. przy hotelach z dużymi parkingami, salach konferencyjnych czy atrakcjach turystycznych, takich jak ZOO w Krakowie.
Nowy standard współpracy na rynku EV
Partnerem technologicznym vigorPOWER zostało Elocity, lider rynku oprogramowania do zarządzania stacjami ładowania, który dzięki roamingowi zapewnia korzystającym z software’u operatorom integrację z aplikacjami i systemami billingowymi najpopularniejszych na rynku aut elektrycznych. Klienci Elociy mogą liczyć na całodobową, profesjonalną obsługę kierowców, korzystających z ich stacji oraz widoczność stacji w autorskiej aplikacji Elocity, z której korzysta ponad 100 000 użytkowników.
Właściciel vigorPOWER przyznaje wprost, że współpraca z Elocity to wynik testowania różnych rozwiązań dostępnych na rynku, ponieważ spółka oferowała operatorowi największy komfort: integrację systemu z największą pulą producentów stacji, proste zasady działania, a przede wszystkim dostęp do kierowców najpopularniejszych samochodów elektrycznych, którzy na co dzień używają rozwiązań dostarczanych przez producentów aut i nie chcą dodatkowych aplikacji czy kart RFID.
- Cieszymy się, że inwestorzy na rynku e-mobility doceniają nasze rozwiązania. Model, w którym vigorPOWER inwestuje w miejsca o bardzo precyzyjnie wybranych lokalizacjach to przykład nowego podejścia do rozwoju rynku elektromobilności - zaznacza Adrian Nocuń, CEO Elocity. - Dla kierowców oznacza to prostą korzyść: wygodne ładowanie dostępne tam, gdzie wcześniej go nie było. Dla inwestorów - jasny przykład, że na rynku jest jeszcze sporo nisz, które warto wykorzystać. Dzięki temu wszyscy zyskują, a elektromobilność rośnie w siłę - podkreśla ekspert.